W piątkowe popołudnie swój trzeci ligowy mecz rozegrali trampkarze starsi. Tym razem w Pszczynie gościli zespół Nadwiślana i... choć Iskra panowała na boisku przez całe 70 minut to o zwycięstwo trzeba było walczyć do końcowego gwizdka.

Potyczka z Nadwiślanem Góra miała być łatwa lekka i przyjemna a to z faktu, że rywale na mecz przyjechali tylko w 9-osobowym składzie.
Niestety nasi trampkarze wyraźnie nie czuli presji i ostanowili dostosować się do rywali. Ba przez pierwszą połowę mimo, że częściej przy piłce byli zawodnicy Iskry nie było widać różnicy w ilości graczy. Ustawiona na 20 metrze ekipa gości skutecznie rozbijała nasze ataki. Kiedy w 8 minucie ładna akcję zakończył jeszcze ładniejszym uderzeniem Janosz (trafił w sam okno) wydawało się kolejne minuty będą należeć już do Iskry. I rzeczywiście dłużej przy piłce utrzymywała się ekipa gospodarzy, ale w 24 minucie nie udalo się upilnować napastnika górzan. Ten przebiegł niemal całe boisko i w sytuacji sam na sam z Dębskim doprowadził do wyrównania. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona.

Po przerwie goli padło znacznie więcej. Gospodarze dominowali i łatwo rozgrywali piłkę do wysokości pola karnego, później zaczynały się kłopoty i futbolówka albo padała łupem obrońców albo bramkarza. Po pięciu minutach w końcu udało się jednak przełamać zasieki Nadwiślana i było 2:1. Po golu Michała Pruska już wydawało się, że kolejne gole to tylko kwestią czasu. Tymczasem stratę w środku pola po raz kolejny wykorzystali goście i znowu mieli kontakt.
Na szczęście w 52 minucie ponownie sytuację uspokoił Kozik, który ładnym mierzonym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi gości. O emocje po raz trzeci postanowił jednak zadbać napastnik z Góry Sosna, który po ładnie rozegranym rzucie wolnym strzelił gola numer trzy.

I cóż z tego, że nasi trampkarze mieli więcej z gry, że byli dłużej przy piłce, że oddawali więcej strzałów skoro na kwadrans przed końcem meczu wciąż było wszystko sprawą otwartą.
Kropkę nad i udało się postawić dopiero w ostatniej akcji meczu, kiedy to z najbliższej odległości na raty piłkę do sitaki wepchnął Dagon.

Mecz przez niemal cały czas był pod kontrolą gospodarzy, ale wynik do ostatnich sekund nie był pewny. Cieszą jednak kolejne trzy punkty.



MKS Iskra Pszczyna - Nadwiślan Góra 5:3 (1:1)
bramki: 1:0 Mateusz Janosz (8.), 1:1 Tomasz Sosna (24.), 2:1 Wojciech Dragon (40.), 3:1 Michał Prusek (46.), 3:2 Tomasz Sosna (50.), 4:2 Bartosz Kozik (52.), 4:3 Tomasz Sosna (57.), 5:3 Wojciech Dragon (70.)

MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Bartosz Dębski (br), Kornel Kmiecik (60. Jarosław Kiecok), Jan Kędzior, Wacław Gamża, Mateusz Drzyzga (36. Bartosz Kozik), Patryk Kryger, Wojciech Dragon (kpt), Mateusz Włodarczak (45. Szymon Furczyk), Kacper Prusek (36. Daniel Biela), Michał Prusek, Mateusz Janosz. Trener: Henryk Wita.

Andzejek