fot. Andzejek
Podopieczni Henryka Wity w pierwszym wiosennym meczu pokonali na własnym boisku ekipę GKSu Pniówek Pawłowice. Iskra od pierwszych minut dominowała na boisku i choć raziła nieskutecznością, to konsekwentnie grał swoje i zasłużenie wygrała.
Mecz z Pniówkiem praktycznie od pierwszego gwizdka toczył się na połowie drużyny z Pawłowic. Iskra miała przewagę atakowała, ale brakowało precyzji w wykończeniu stwarzanych okazji. W 6 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Prusek, ale uderzył w piłkę tak, że ani nie było to dośrodkowani, ani strzał piłka minęła po prostu bramkę i kolegów z zespołu. 120 sekund później z prezentu defensorów nie skorzystał Włodarczak, który będąc już w polu karnym pośpieszył się ze strzałem i nie trafił w bramkę.
Ładnie w 12 minucie na bramkę z 18 metrów uderzył Kozik ale pomylił się o kilka centymetrów. Precyzji w podobnej sytuacji kilka chwil później zabrakło też Dragonowi. W niewykorzystanych okazjach brylował jednak Włodarczak, który przy odrobinie spokoju mógłby rozstrzygnąć losy meczu jeszcze przed przerwą. Najlepszą okazję zawodnik Iskry zmarnował w 28 minucie, kiedy to po rzucie rożnym z 5 metrów nie trafił w bramkę.
Tuż przed przerwą swoją szansę kolejny raz miał też Michał Prusek, ale kiedy minął bramkarza zawahał się i zanim zdecydował się na strzał na pustą już bramkę został zatrzymany przez obrońców.
Goście w pierwszej części meczu praktycznie nie zagrozili pszczyńskiej bramce.
Druga odsłona zaczęła się podobnie jak pierwszy. Znowu w ataku Iskra i znowu brak szczęścia. W 40 minucie po indywidualnej akcji Dragona piłka zatrzymała się na słupku. Chwilę później jednak po rzucie rożnym jeden z obrońców odbił lecącą do bramki piłkę ręką i sędzia wskazał na wapno.
Pewnym egzekutorem 11-stki kapitan Dragon.
Iskra mogła już spokojnie kontrolować mecz. Pomiędzy 45 a 55 minutą bramkarza gości z rzutów wolnych próbowali pokonać kolejno: Dragon, Biela, Kozik, Włodarczak, ale wszyscy nie trafili w światło bramki. Najbliżej celu był strzał Kozika, którego strzał niemal otarł się o słupek.
W 56 minucie Dragon będąc na wprost od bramki z około 20 metrów trafił w poprzeczkę. Chwilę później kapitan Iskry jednak się poprawił i posłał futbolówkę obok desperacko interweniującego bramkarza.
Dwie minut przed końcem meczu po raz pierwszy groźnie zaatakował Pniówek. Piłkarz Pniówka przegrał jednak pojedynek jeden na jednego z Dębskim. Odpowiedź Iskry była jednak natychmiastowa. Z rzutu wolnego przymierzył Kędzior, bramkarz zdołał odbić piłkę, ale wprost na nogę nadbiegającego Pruska i było 3:0.
W doliczonym już czasie gry jeszcze jeden atak przeprowadzili piłkarze z Pawłowic, Kędzior przy opanowywaniu piłki pomógł sobie ręką i sędzia musiał podyktować rzut karny, którego goście zamienili na gola.
Iskra więc w pełni zasłużenie pokonała rywali z Pniówka 3:1
MKS Iskra Pszczyna - GKS Pniówek Pawłowice 3:1 (0:0)
bramki: 1:0 Wojciech Dragon (41.-karny), 2:0 Wojciech Dragon (56.), 3:0 Michał Prusek (70+1), 3:1 (70+1 - karny)
MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Mateusz Spiałek (36. Bartosz Dębski), Robert Skapczyk, Jan Kędzior, Wacław Gamża, Kacper Prusek (40. Bartosz Stencel), Patryk Kryger (65. Szymon Furczyk), Wojciech Dragon, Daniel Biela (55. Mateusz Drzyzga), Bartosz Kozik, Michał Prusek, Mateusz Włodarczak (60. Jarosław Kiecok). Trener: Henryk Wita.
Andzejek