fot. Andzejek
Punkt z Gliwic przywieźli juniorzy młodsi pszczyńskiej Iskry. Po pierwszej godzinie gry wszystko układało się znakomicie bowiem MKS prowadził już 3:1. Po emocjonującej końcówce padł jednak remis, z którego też trzeba być zadowolonym.
Pierwsze minuty starcia Piasta z Iskrą w wykonaniu obu ekip dość ostrożne. I jedni i drudzy ze sporym respektem podeszli do rywala toteż początkowo więcej walki było w środku. Z czasem jednak to Iskra zaczęła przejmować inicjatywę gry. W 12 minucie dalekie dośrodkowanie w pole karne posłał Żemła, piłką trafiła za plecy obrońców, ale wbiegający Wdowiak uderzył zbyt lekko i bramkarze pewnie złapał piłkę. 60 sekund później powinna jednak paść bramka. Sprzed pola karnego silnie uderzył Żemła, futbolówkę odbił bramkarz a dobiegający na dobitkę Wdowiak trafił w słupek.
Ataki Iskry wreszcie przyniosły jednak skutek. W 21 minucie prawą stroną boiska przedarł się Sobek dośrodkował na w pole bramkowe a tu pozostawiony bez opieki Wdowiak pewnie wyprowadził pszczynian na prowadzenie.
Z jednobramkowej przewagi Iskra długo się jednak nie cieszyła. 180 sekund później szybka kontra rywali pozycji spalonej nie dopatrzył się liniowy arbiter i gracz Piasta spokojnie przerzucił piłkę nad próbującym interweniować Bryłą. Gospodarze poszli za ciosem i chwilę później mogli objąć prowadzenie. Błąd defensorów zdołał naprawić jednak Bryła, który w sytuacji sam na sam wygrał pojedynek z napastnikiem Piasta.
Końcowy kwadrans pierwszej odsłony należały jednak do gości. Najpierw w tempo w prostopadłą piłkę wszedł Wdowiak, ale w pojedynku w oko w oko z gliwickim bramkarzem trafił w słupek. Nie minęło nawet 120 sekund a ponownie najlepszy strzelec pszczyńskiej ekip stanął przed szansą zdobycia gola, ale tym razem trafił w... poprzeczkę.
Pięć minut przed przerwą okazję miał także Nowak, który wpadł w pole karne z lewej strony boiska, ale zbyt długo czekał ze strzałem i został zablokowany przez obrońców. Ostatnią dogodną sytuację miał Kamil Żemła, który z udrzał z 20 metrów z rzutu wolnego. Piłka odbiła się jeszcze od muru, a zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę bramkarz sparował na rzut rożny.
Gospodarze w tych 40 minutach nastawieni byli głównie na grę z kontrataku, dobrze jednak funkcjonowała pszczyńska defensywa, która kilka razy złapała rywali na spalonych.
Po zmianie stron Iskra ostro ruszyła do przodu. Gospodarze próbowali przeczekać napór pszczynian, ale ataki Iskry nie ustawały. W 46 i 50 minucie ponownie swoje szanse miał Wdowiak. Raz jednak umiejętnie jego strzał wybronił nogami bramkarz, drugim razem napastnik z Pszczyny nie trafił w bramkę. W 52 minucie wreszcie udało się też wykończyć strzałem stały fragment gry. Uderzenie głową Mikołajca było jednak niecelne.
Dwie minuty później twierdza Piasta padła jednak po raz drugi. Z linii 16-go metra uderzył Żemła a piłka zanim przekroczyła linię bramkową odbiła się jeszcze od dwóch słupków.
W odpowiedzi gliwiczanie przeprowadzili szybką akcję prawą stroną boiska, ale groźny strzał z konta Bryła odbił na rzut rożny. Na nieszczęście gospodarzy ten stały fragment gry przyniósł trzecią bramkę dla Iskry. Złe rozegranie, strata i szybko kontra, obrońcy co prawda przerywją akcję i zagrywają do bramkarza, ale ten fatalnie się pomylił i wybił piłkę wprost pod nogi Wdowiaka. Ten będąc na 20 metrze nie zastanawiał się długo tylko uderzył tuż przy słupku i było 3:1 dla Iskry.
Wszystko zdawało się układać po myśli pszczynian. Z biegiem czasu zaczęło robić się jednak coraz bardziej nerwowo, a sędzia przestał panować na boiskowymi wydarzeniami. Mnożyły się faule i niepotrzebne słowne utarczki.
13 minut przed ostatnim gwizdkiem Piast chwycił kontakt z Iskrą i uwierzył, że ten mecz można jeszcze wygrać. Przy stracie gola błąd popełniła pszczyńska defensywa, która musiała w tym czasie rodzić sobie w okrojonym składzie bowiem pięciominutową karę otrzymał Mateusz Dragon.
Gospodarze ostro ruszyli do przodu przez co Iskra mogła grać z kontry. W 69 minucie swoją szansę miał Cempura, ale jego uderzenie z linii pola karnego było zbyt słabe by sprawić kłopoty bramkarzowi. Iskrze zatem nie udało się dobić rywali, którzy w 72 minucie doprowadzili do wyrównania. Nieco chaotyczny atak, ogromne zamieszanie w polu karnym, piłkę już praktycznie miał pszczyński bramkarza, ale jakimś cudem udało się ją wyłuskać i Piast wpakował ją do siatki.
Wyrównująca bramka dodała skrzydeł gospodarzom, którzy w ostatnich minutach ruszyli do przodu. Dwa groźne ataki udało się jednak zatrzymać, a ostatnie uderzenie piłkarza Piasta było niecelne.
Po dobrym emocjonującym meczu Iskra podzieliła się zatem punktami z Piastem Gliwice. Swój mecz wygrał wicelider tabeli MSPN Górnik Zabrze i zrównał się punktami z pszczyńską drużyną. Punkt straty do prowadzącej dwójki ma zespół Odry Wodzisław.
GKS Piast Gliwice - MKS Iskra Pszczyna 3:3 (1:1)
Bramki: 0:1 Dawid Wdowiak (22.), 1:1 (24.), 1:2 Kamil Żemła (54.), 1:3 Dawid Wdowiak (59.), 2:3 (67.), 3:3 (72.)
MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Tomasz Bryła, Jakub Szromczyk, Mateusz Dragon, Tomasz Mikołajec, Mariusz Stryczek (40. Szymon Witoszek), Tomasz Cempura, Radosław Operchalski, Kamil Żemła, Rafał Nowak, Dawid Wdowiak, Grzegorz Sobek (40. Mateusz Cimała). Trenerzy: Artur Zemlak, Sebastian Kamiński
W rezerwie: Mateusz Spiałek, Łukasz Jarowski, Wojciech Dragon, Adam Grzechnik, Jacek Rabaszowski,
Kolejny mecz Iskra zagra w sobotę o 9:30 na boisku w Pszczynie z drużyną Andaluzji.
Andzejek