Spoglądając na wynik można odnieść ważenie, że trampkarze starsi gładko pokonali gości z Suszca. W piątkowe popołudnie Iskra jednak nie zachwycała i kto wie jakby się potoczył ten mecz gdyby rywale byli w lepszej dyspozycji.

Początek meczu bardzo spokojny. Gra toczy się głównie w środku boiska. Pierwsze akcje, które mogły przynieść gola stworzyła Iskra. Najpierw z wolnego uderzał Dragon, ale nie trafił światło bramki. Z kolei 120 sekund później był aż nadto precyzyjny i jego strzał z linii pola karnego zmierzający w środek bramki pewnie złapał suszecki bramkarz.

Po 20 minutach gry przebudzili się goście. Najpierw szybką kontrę rywali udaną interwencją powstrzymał Spiałek. Chwilę później po błędzie defensorów od utraty bramki Iskrę uratował słupek. W odpowiedzi ponownie aktywny z przodu Dragon stanął przed szansą. Dobre dogranie od Włodarczaka, lecz strzał z 15 metrów zatrzymał się na golkiperze.
W 27 minucie z dobrej strony pokazał się Kozik. Pomocnik Iskry przejął piłkę około 30 metrów od bramki rywali podbiegł kilak metrów i nieatakowany przez nikogo uderzył na bramkę UKSu. Bramkarz w tym momencie stał na 10 metrze i piłka przelobowała go wpadając w środek siatki.

Jeszcze przed przerwą Michał Prusek strzelił na 2:0, ale sędzia słusznie gola nie uznał ponieważ napastnik gospodarzy był na pozycji spalonej.
Na początku drugiej odsłony sporo ożywienia w grę Iskry wniósł Janosz, który kilka razy szarpnął lewą stroną boiska. W krótkim odstępie czasu z dystansu podwyższyć prowadzenie próbował zaś Kozik (41 minuta) oraz dwukrotnie Dragon (43 i 45 minuta), ale skutek każdorazowo był taki sam - piłka mijała cel w bezpiecznej odległości.

Wreszcie jednak w 55 minucie po raz drugi indywidualnie z piłką zabrał się Kozik. Uderzył z lewej nogi tuż przy słupku i bramkarz mimo desperackiej interwencji nie był w stanie zapobiec utracie gola. Piłka zanim zatrzepotała w siatce odbiła się od prawego słupka.
Dwubramkowe prowadzenie sprawiło, że miejscowi nabrali pewności siebie i gra nieco się poprawiła. 180 sekund po drugiej bramce w polu karnym sfaulowany został Wlodarczak i sędzia bez wahania wskazał na punkt oddalony od bramki o 11 metrów. Pewnym egzekutorem rzutu karnego kapitan pszczyńskiej ekipy Dragon.

Suszec w końcówce meczu próbował jeszcze powalczyć o trafienie honorowe i przyznać trzeba że dwukrotnie bliski był bramki. Najwięcej szczęścia obrona Iskry miała w 65 minucie gry, kiedy po rzucie rożnym i ogromnym zamieszaniu w polu karnym strzał rywali z 5 metrów został w ostatniej chwili zablokowany.

Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Iskry. Praktycznie w ostatniej akcji mecz przed linią 16-go metra dwóch rywali minął Dragon wpadł w pole karne i silnym uderzeniem w środek bramki ustalił wynik meczu.



MKS Iskra Pszczyna - UKS Suszec 4:0 (1:0)
bramki: 1:0 Bartosz Kozik (27.), 2:0 Bartosz Kozik (45.), 3:0 Wojciech Dragon (49. - karny ), 4:0 Wojciech Dragon (69.)

MKS Iskra Pszczyna zagrał w składzie:
Mateusz Spiałek (57. Bartosz Dębski), Robert Skapczyk, Jan Kędzior, Wacław Gamża (47. Kornel Kmiecik), Kacper Prusek (36. Mateusz Janosz), Patryk Kryger, Wojciech Dragon, Daniel Biela (50. Bartosz Sencel), Bartosz Kozik (57. Mateusz Drzyzga), Michał Prusek (55. Szymon Furczyk), Mateusz Włodarczak. Trener Henryk Wita

Andzejek